Św. Franciszek z Asyżu, diakon, 1181 lub 1182, † 1226

4 października

Na placu przed bazyliką Św. Jana na Lateranie w Rzymie stoi pokaźnych rozmiarów na odpowiednio wysokim postumencie pomnik św. Franciszka z Asyżu. Święty wyciąga dłonie w kierunku bazyliki. W ten sposób artysta chciał wyrazić niezmierną miłość, jaką ten Święty miał dla Kościoła Chrystusa i jak wiele temuż Kościołowi się przysłużył. Jeszcze wymowniej tę ideę wyraził kilka wieków przedtem malarz, genialny Giotto, w jednym z obrazów, które zdobią bazylikę Św. Franciszka w Asyżu, przedstawiając św. Franciszka Serafickiego w symbolicznym śnie papieża Innocentego III (Franciszek swoimi barkami podtrzymuje chwiejący się Kościół - wali się bazylika papieska). Na samym początku swojej misji Biedaczyna z Asyżu usłyszał tajemniczy głos: "Franciszku, czy nie widzisz, że mój dom jest w ruinie? Idź i napraw go dla Mnie".

Imię św. Franciszka (również w żeńskiej odmianie) nosiło 15 świętych, 21 błogosławionych oraz 2 święte i 10 błogosławionych niewiast.

Franciszek swoją osobą urzekł i oczarował potomnych. Nie było chyba ani jednego pośród świętych, poza Matką Bożą, komu by poezja we wszystkich ważniejszych językach świata wyśpiewała tyle hymnów pochwalnych. Malarstwo i rzeźba podały sobie dłonie, aby jego postać pozostawić w niezatartej pamięci. W r. 1916 papież Benedykt XV ogłosił św. Franciszka patronem włoskiej Akcji katolickiej. W roku 1939 papież Pius XII ogłosił go patronem Włoch. W roku 1958 parlament włoski uroczyście tenże dekret papieża zatwierdził.

Nasz Święty urodził się w Asyżu. Miasto liczące dzisiaj nieco ponad 30 000 mieszkańców rozsiadło się na stokach wzgórza Subassio na wysokości 400-600 m. Szczyt wzgórza, liczący ok. 1000 m wysokości okalają białe ruiny murów i zabudowań średniowiecznego zamku. Wszystko tu przypomina Świętego i nim żyje. Zaraz z brzegu u stóp wzgórza lśnią w słońcu mury klasztoru i dwukondygnacyjna bazylika Świętego. Na prawo wyżej znajduje się surowa bazylika Św. Klary. Obok jest muzeum, w którym najcenniejszą pamiątką jest habit św. Franciszka, szyty przez św. Klarę - łata przy łacie. Wymiary habitu wskazują, że św. Franciszek był wzrostu wysokiego. Obok bazyliki Św. Klary jest galeryjka, z której roztacza się malowniczy widok na Asyż Dolny, który rozbudował się w kotlinie przy bazylice Matki Bożej Anielskiej. Obok bazyliki Św. Klary jest kościół Św. Jerzego, gdzie przez 4 lata spoczywały relikwie św. Franciszka, zanim mu nie wystawiono tej wspaniałej bazyliki. Pnąc się dalej wąskimi uliczkami w górę, dochodzimy do katedry pw. Św. Rufina, męczennika, który tutaj przed laty poniósł śmierć męczeńską. Franciszek wygłosił w niej wiele kazań. Schodząc w dół, napotykamy dawne Forum Romanum (rynek) ze śladami rzymskiego teatru i amfiteatru. Zachowana dobrze świątynka Junony została zamieniona na kaplicę Matki Bożej. Miasteczko Górne typowo średniowieczne. Uliczki wąskie, kryte brukiem, pnące się w górę albo opadające w dół; białe, wapienne domki, ściśnięte, pokryte czerwoną dachówką, czynią wrażenie skupionych, kolorowych ptasich gniazd.

Św. Franciszek przyszedł na świat w roku 1181 lub 1182. Jego rodzice - Joanna Pica i Piotr Bernardone mieli sklep sukna i należeli do zamożniejszych obywateli miasta. Podanie głosi, że matka urodziła syna w stajni. Na tym miejscu jest obecnie kaplica z freskami z wieku XIII i napis z wieku XIV: Ta kaplica była stajnią dla wolu i osła, w której narodził się Franciszek, zwierciadło świata. Franciszek miał nadto młodszego brata, który zmarł w trzy lata po nim (1229). Dziecko urodziło się słabowite. Dlatego matka je ochrzciła, nadając mu imię Jan Chrzciciel. Ojciec żartobliwie nazwał go Franciszkiem, czyli francuzikiem, ze względu na sympatię, jaką chłopiec darzył kupców francuskich, z którymi ojciec załatwiał interesy. Według innej wersji przydomek ten miał otrzymać Franciszek ze względu na matkę, która miała pochodzić z francuskiej prowincji, Prowansji.

Początkowo Franciszek uczęszczał do szkoły parafialnej. Po jej ukończeniu jako młodzieniec pomagał ojcu w kupiectwie. Kiedy wybuchła wojna między Asyżem a Perugią, Franciszek chętnie stanął w obronie rodzinnego miasta (1202). Miał wtedy ok. 20 lat. Dostał się do niewoli, w której przebył rok. W więzieniu nabawił się choroby. Dawne bowiem więzienia nie przypominały w niczym naszych zakładów karnych. Były to więc cuchnące lochy, gdzie trzymano skazanych w najgorszych warunkach. Po powrocie do domu Franciszek prowadził nadal interesy handlowe ojca. Tak byłoby może do końca jego życia, gdyby nie dziwny sen. Ukazała mu się tajemnicza postać, zawołała go po imieniu i zawiodła do zamku pełnego zbroi wiszącej na ścianach. Kiedy zapytał, czyj to zamek i czyje są te zbroje, otrzymał odpowiedź: "To wszystko jest twoje i twoich rycerzy". Franciszek sen ten wziął za przestrogę, że jego powołaniem nie jest kupiectwo, ale stan rycerski. Właśnie wtedy cesarz niemiecki, Fryderyk II, prowadził wojnę z papieżem (1202-1205) na terenie Włoch południowych. Franciszek najął sobie giermka, zakupił konia i ruszył w świat. Kiedy ujechał ok. 60 km, w Spoleto miał znowu sen. Usłyszał głos: "Dokąd podążasz?" Otrzymał rozkaz powrotu do Asyżu. W drodze zatem sprzedał konia i rycerski strój. Kiedy wrócił do domu, spotkał się z awanturą, że samowolnie opuścił dom, że roztrwonił pieniądze na konia, zbroję i na najęcie giermka. Gdyby jeszcze rzetelną pracą Franciszek naprawił ojcu wyrządzone szkody!... Ale zaczął zatapiać się w modlitwie i wieść życie ascetyczne, czego rodzina nie mogła zrozumieć.

Pewnego dnia Franciszek usłyszał głos w kościele: "Franciszku, idź i napraw mój Kościół". Znowu był przekonany, że głos Boży nakazuje mu naprawić kościół św. Damiana, który wówczas faktycznie był w ruinie. Zostawił więc rodzinę i zaczął pracować przy odbudowie wspomnianego kościoła. Tego już ojcu było za wiele. Zaprowadził syna przed biskupa Asyżu, Gruida II (1204-1228), i urzędowo go wydziedziczył. Było to w marcu albo w kwietniu 1206 roku. Franciszek na to: "Kiedy wyrzekł się mnie ziemski ojciec, mam prawo Ciebie, Boże, odtąd wyłącznie nazywać swoim Ojcem". Pomny na polecenie z nieba, chodził po okolicy i naprawiał zniszczone wiekiem kościoły. Wolny czas poświęcał także chorym w miejscowym przytułku-szpitalu. Wiedziony również pragnieniem nawracania dusz zaginionych, chodził po okolicznych miasteczkach i wsiach, i nawoływał do pokuty. Trwało to dwa lata (1206-1208). Miał nawet dotrzeć do Rzymu. Kiedy powrócił do Asyżu, zajął się naprawą kościoła, dziś nie istniejącego, Św. Piotra della Spina, a potem Matki Bożej Anielskiej, przy którym też zamieszkał. Kościółek należał wówczas do benedyktynów z góry Subassio. Ci chętnie odstąpili ruiny Franciszkowi. Obecna wspaniała bazylika pochodzi z XVI w.

Dnia 24 lutego 1208 roku, w uroczystość św. Macieja, była czytana Ewangelia o rozesłaniu przez Pana Jezusa 12 Apostołów. Franciszkowi utkwiły głęboko w pamięci zwłaszcza słowa: "Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski" (Mt 10,5-16). Zdjął więc swoje odzienie, nałożył na siebie zgrzebny habit, przepasał się sznurem, wziął kij do ręki i udał się przed kościół Św. Jerzego, by tam nauczać ludzi. Całe miasto mówiło o Franciszku. Jedni traktowali go jako dziwaka, może nawet jako pozbawionego zmysłów, gdy inni ujrzeli w nim Świętego. Zaczęli garnąć się do niego uczniowie. Wśród nich znaleźli się Piotr Cattani, znany doktor prawa, i Bernard z Quintavalle, zamożny kupiec. W roku 1208 miał już św. Franciszek 12 uczniów. Nadał im wszystkim nazwę "Mężów Pokutników z Asyżu" oraz "Braci Mniejszych". Wszyscy obrali sobie za cel naśladowanie Pana Jezusa w Jego życiu ubogim i głoszenie Ewangelii. Zaczęli na wzór uczniów Chrystusa obchodzić miasta i wioski, i nawoływać do pokuty.

Rychło jednak pojawiły się trudności. Miejscowi kapłani zaniepokoili się "wędrownymi apostołami", nie mającymi od nikogo upoważnienia do tak ważnej misji. Słusznie ci ludzie budzili podejrzenie i wywoływali sprzeciwy. W tej sytuacji św. Franciszek udał się ze swoimi towarzyszami do Rzymu i stanął przed papieżem Innocentym III. Musiał Święty wywrzeć na papieżu niezwykłe wrażenie, skoro ten tak ostrożny w zatwierdzaniu nowych rodzin zakonnych dał Franciszkowi ustne zatwierdzenie jego zgromadzenia. Był to rok 1209 lub 1210. Co więcej, papież polecił św. Franciszkowi, aby przyjął święcenia diakonatu, by mógł tym lepiej wypełnić swoją misję. Jego zaś towarzyszom pozwolił nosić tonsurę, znak przynależności do stanu duchownego. Według podania papież miał mieć sen proroczy, w którym widział św. Franciszka i jego uczniów, jak podtrzymywali swoimi ramionami chylący się do upadku Kościół Boży, który wyobrażała bazylika papieska na Lateranie.

W drodze powrotnej do Asyżu bracia głosili Chrystusa słowem, a więcej jeszcze swoim przykładem życia. Kiedy przybyli do rodzinnego miasta Franciszka, zgłosiła się do Porcjunkuli (do kościółka Matki Bożej Anielskiej) św. Klara, jedna z najzamożniejszych panienek Asyżu. I ona również postanowiła poświęcić się na wyłączną służbę Bożą. W nocy z dnia 18 na 19 marca 1211 roku odbyły się we wspomnianym kościółku jej ostrzyżyny oraz obłóczyny. Dokonał ich Franciszek w otoczeniu braci. Widział on w Klarze wielki dar Boży. Kiedy bowiem bracia mieli oddawać się posłudze apostolskiej, Klara z towarzyszkami miała swoją modlitwą i pokutą przygotować dla nich serca grzeszników. Tak powstał II Zakon Św. Franciszka, Pań Ubogich, zwanych popularnie klaryskami.

W owych latach Europa katolicka żyła wyprawami krzyżowymi do Ziemi Świętej. Również i Franciszek zapalił się, aby nawiedzić ziemię Pana Jezusa i by nawracać mahometan. Niestety, burza zmusiła okręt do powrotu. Kiedy chciał udać się do Maroka, nie pozwoliła mu znowu choroba (1212).

W roku 1213 hrabia Orlando da Chiusi ofiarował Franciszkowi Górę Alwernię. Odtąd będzie to ulubione miejsce modłów Franciszka. Tutaj właśnie otrzymał stygmaty, czyli odbicie ran Pana Jezusa na swoim ciele.

Dzieło św. Franciszka rozpowszechniło się tymczasem na kształt żywiołu. Można powiedzieć, że całe środkowe Włochy usiane zostały osiedlami jego synów duchowych. W roku 1215 zwołał Święty do Asyżu pierwszą kapitułę generalną, na której przedstawił braciom ułożoną przez siebie regułę. Trzeba też było pomyśleć o sprawie organizacji nowej rodziny zakonnej. W tym samym roku Franciszek na zaproszenie papieża wziął udział w soborze powszechnym laterańskim IV (1215). Spotkał się na nim ze św. Dominikiem. Odtąd złączyła obu Świętych wielka, dozgonna przyjaźń. W roku 1217 Franciszek zwołał do Asyżu drugą kapitułę generalną. Podjęto na niej decyzję wysłania braci do Tunisu i do Syrii. Trzecia kapituła, zwołana w roku 1219, była tak liczna, że od setek namiotów nazwano ją "kapitułą namiotów". Na tej kapitule wysłano braci do Niemiec, do Anglii i do Francji. Sam Franciszek po skończonej kapitule udał się wraz z krzyżowcami do Egiptu i stanął przed sułtanem Melek-el-Kamelem. Nie nawrócił wprawdzie sułtana, ale otrzymał od niego glejt, zezwalający Franciszkowi na swobodne poruszanie się po Ziemi Świętej. Nie zabawił tu wszakże długo. Skoro bowiem dowiedział, że ma zebrać się kapituła generalna w Asyżu bez jego wiedzy, aby zmienić jego regułę, natychmiast powrócił. Na tejże kapitule zrzekł się przełożeństwa i na swojego następcę wyznaczył Piotra z Katanii. Sam zaś udał się do Rzymu, by uzyskać zatwierdzenie swojej reguły. W tym czasie w Maroku poniosło śmierć męczeńską z rąk mahometan 5 braci-misjonarzy. Pierwsze to męczeńskie kwiaty zakonu (1220). Ciała ich przewieziono do Portugalii. W manifestacji uczestniczył młody kapłan z zakonu kanoników regularnych. Był nim św. Antoni, który niebawem wstąpił do Franciszkanów. Po śmierci brata Piotra z Katanii Franciszek mianował przełożonym generalnym I Zakonu brata Eliasza (1221-1227). Sam zaś wolny czas poświęcał sprawom organizacyjnym zakonu i modlitwie. Na kapitułę generalną w roku 1221 przybyło już ok. 5000 braci. W roku 1223 papież Honoriusz III zatwierdził regułę św. Franciszka.

Św. Franciszek chciał jednak, aby z dobrodziejstw życia zakonnego mogli korzystać dla swojej duszy także ludzie żyjący w świecie. Założył więc w roku 1221 III Zakon dla ludzi świeckich, żyjących w rodzinach, praktykujących śluby zakonne w ramach swojego stanu.

W roku 1223 w czasie jednej ze swoich misyjnych wędrówek znalazł się św. Franciszek w miasteczku Greccio. Właśnie przypadały święta Bożego Narodzenia. Franciszek wpadł na pomysł pierwszego w historii Kościoła zainscenizowanego żłóbka i kolędnicy. Do stajenki, w której pewien gospodarz miał osiołka i wołu, zaniósł niemowlę gospodarza i położył je w żłobie. Odczytał braciom tekst z Ewangelii o narodzeniu Pana Jezusa, wśród łez wygłosił homilię o tej tajemnicy, a na zakończenie odśpiewano hymn kościelny na Boże Narodzenie. Tak to powstały "żłóbki" i "jasełka".

Zbyt surowy jednak tryb życia musiał odbić się na zdrowiu św. Franciszka. W ostatnich dwóch latach zaczęły go dręczyć coraz dotkliwiej cierpienia fizyczne. W lecie 1224 roku udał się na Górę Alwernię, gdzie spędził 40-dniowy post ku czci św. Michała Archanioła. Zwyczaj ten zachowywał od wielu lat i zalecał go swoim duchowym synom. I właśnie podczas tego postu dnia 14 września, w uroczystość Podwyższenia Krzyża świętego, ukazał mu się Chrystus w postaci serafina na krzyżu i odbił na ciele Franciszka swoje najświętsze rany. Jest to pierwszy wypadek w dziejach Kościoła stwierdzonych historycznie stygmatów. Św. Franciszek otrzymał je na dłoniach i na stopach z wyraźnymi śladami po gwoździach. Krwawiły one i zadawały Świętemu wielki ból. On wszakże czuł się bardzo zawstydzony wskutek tego niezwykłego wyróżnienia. Kościół potwierdził urzędowo ten wypadek przez wyznaczenie święta Stygmatów św. Franciszka na 17 września.

Po otrzymaniu stygmatów Franciszek czuł się tak osłabiony, że musiał zaprzestać swoich pieszych wędrówek apostolskich. Nadto na skutek prawie stałego płaczu oślepł prawie zupełnie. Dlatego utrzymywał kontakt ze współbraćmi jedynie przez dyktowane listy. W tym też czasie podyktował swój czołowy utwór poetycki Pieśń o bracie słońcu (1225). Kiedy stan Świętego był już beznadziejny, dał się wreszcie nakłonić do skorzystania z rad oraz życzeń największego dobroczyńcy zakonu, kardynała Hugolino, i brata Eliasza, by posłuchał papieża i zaczął się leczyć w jego letniej rezydencji w Rieti. Jednak było już za późno. Pragnąc zakończyć życie na ręku braci, udał się w drogę ostatnią do Asyżu. Zanim św. Klara przygotowała mu odpowiednie miejsce w altanie ogrodu sióstr przy kościele św. Damiana, zatrzymał Franciszka u siebie biskup Asyżu. Święty jednak błagał, by go przeniesiono do Porcjunkuli. Spełniono jego życzenie, gdzie też 4 października 1226 roku oddał Bogu ducha ze słowami Psalmu 141 na ustach w wieku zaledwie 45 lat. Była sobota, dzień Matki Bożej. Pogrzeb odbył się następnego dnia. Bracia ułożyli ciało Świętego tak, jakby był rozpięty na krzyżu, co na zebranym tłumie uczyniło ogromne wrażenie. Ciało z Porcjunkuli przeniesiono do kościoła Św. Jerzego w uroczystej procesji (3 km). Po czterech latach przeniesiono je w niemniej uroczystej procesji do wystawionej ku jego czci wspaniałej bazyliki. W roku 1228 - a więc w dwa lata po jego śmierci - papież Grzegorz IX, były kardynał Hugolin, dokonał uroczystej kanonizacji Franciszka w Asyżu, dokąd osobiście przybył. W roku 1442 i w roku 1476 relikwie św. Franciszka dla bezpieczeństwa zamurowano, a z biegiem lat o nich zapomniano. Odkryto je dopiero 12 grudnia w roku 1818. W roku 1981 cały świat katolicki obchodził 800-lecie urodzin św. Franciszka (1181-1981).

Św. Franciszek z Asyżu zostawił po sobie kilka pism: List i błogosławieństwo dla brata Leona, Regułę w dwóch jej wersjach z lat 1221 i 1223, fragmenty Reguły dla sióstr, Testament, 9 listów i 8 modlitw (wśród nich Hymn do brata słońca) itp. Wszystkie są pisane po łacinie.

Święty pozostawił jednak po sobie dzieło, jakiego żaden święty nie zostawił. I tak: I Zakon św. Franciszka - Bracia Mniejsi - zatwierdzony ustnie przez papieża Innocentego III w roku 1209, a oficjalnie przez papieża Honoriusza III w roku 1223, liczy obecnie w swoich trzech wielkich rodzinach łącznie 38 780 zakonników (rok 1975), z czego obserwanci mają 22 280, kapucyni - 12 500, a Franciszkanie konwentualni - ponad 4000; II Zakon św. Franciszka - klaryski, koletanki, obserwantki (bernardynki) itp. liczy łącznie 18 200 sióstr klauzurowych; III Zakon św. Franciszka w kilkunastu rodzinach zakonnych męskich i w ponad 400 żeńskich skupia w swoich szeregach ok. 177 000 członków. Wreszcie III Zakon św. Franciszka tercjarzy świeckich oblicza się na ponad 2 miliony. Prawdziwa to więc armia. Zakony te dały Kościołowi: 4 papieży (Mikołaj IV, † 1292, Sykstus IV, † 1484, Sykstus V, † 1590, i Klemens XIV, † 1774), ok. 100 kardynałów oraz ok. 3000 biskupów.

Martyrologium Rzymskie daje świętym Franciszkańskim pierwsze wśród zakonów miejsce cyfrą 287! Wśród nich 4 doktorów Kościoła: św. Antoni Padewski († 1231), św. Bonawentura († 1274), św. Bernardyn († 1444) i św. Wawrzyniec z Brindisi († 1619).

Dnia 5 listopada 1978 roku - a więc zaraz po swoim wyborze na papieża - Jan Paweł II udał się helikopterem do Asyżu, by złożyć hołd św. Franciszkowi.

Do Polski przybyli Franciszkanie wkrótce po śmierci Założyciela, bowiem we Wrocławiu założyli konwent w roku 1236, a w Krakowie w roku 1239. W wieku XIII posiadali synowie św. Franciszka w naszej Ojczyźnie ok. 40 konwentów. W wieku XVIII, w czterech rodzinach zakonnych (konwentualni, obserwanci, reformaci i kapucyni) liczyli łącznie 5308 zakonników i 291 placówek. Dzisiaj (1980) trzy rodziny męskie Franciszkańskie liczą łącznie w Polsce 1962 zakonników, a sióstr kilkudziesięciu zgromadzeń i zakonów w roku 1975 było w Polsce aż 6865! Do tego dodać by należało tercjarzy świeckich, których liczba wynosi w Polsce ponad 200 000. Zakony te dały naszej Ojczyźnie 7 błogosławionych i 1 świętego: bł. Jakuba Strzemię († 1409), bł. Szymona z Lipnicy († 1482), bł. Jana z Dukli († 1484), bł. Władysława z Gielniowa († 1505), św. Maksymiliana Kolbego († 1941), bł. Salomeę († 1268), bł. Kingę († 1292) i bł. Jolentę († 1298).

Ku czci św. Franciszka Serafickiego wystawiono w Polsce kilkadziesiąt świątyń, ołtarzy ponad 1000, rozeszło się wiele jego żywotów. Także imię jego jest często spotykane. Nosili je m.in.: Franciszek Bohomolec († 1784), znany komediopisarz, Franciszek Szmuglewicz († 1807), wybitny malarz, Franciszek Dionizy Kniaźnin († 1807), poeta, Franciszek Zabłocki († 1821), komediopisarz, Franciszek Karpiński († 1825), Franciszek Smereczyński (pseudonim - Władysław Orkan, † 1930), nosi je z obecnie żyjących arcybiskup krakowski, kardynał Franciszek Macharski. Imię to ma także swoje odbicie w literaturze polskiej. Ze świętem Franciszka z Asyżu lud wiązał przysłowia: "Na św. Franciszka chłop już w polu nic nie zyska"; "Na św. Franciszka odlatuje pliszka" itp. Topografia polska wymienia 78 miejscowości, które wywodzą swoją nazwę od imienia św. Franciszka. Jak więc widzimy, św. Franciszek należy do postaci w Polsce dobrze znanych.

W r. 1980 Ojciec święty Jan Paweł II ogłosił św. Franciszka patronem ekologii (ochrony przyrody) ze względu na to, że Święty bardzo kochał przyrodę.

Ks. Wincenty Zaleski SDB

 

Święci na każdy dzień, Wydawnictwo Salezjańskie, Warszawa 1998